Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Ogień Pustyni

Go down 
2 posters
AutorWiadomość
Nahel Ifri

Nahel Ifri


Liczba postów : 29
Join date : 06/10/2014

Ogień Pustyni Empty
PisanieTemat: Ogień Pustyni   Ogień Pustyni EmptySro Paź 08, 2014 6:15 pm

M i a n o:
Nahel Ifri. W zasadzie nie ma w jej mianie imienia czy nazwiska, wyróżnienia na te dwie części. Ot, jednocześnie i jedno i drugie. W tłumaczeniu - Ogień Pustyni, nadane ze względu na kolor włosów, chociaż starsi w wiosce nie popierali pomysłu nazwania tak dziecka, ze względu na plagę panującą lata temu na danym terenie, a nazywająca się tak samo - nahel ifri. Niektórzy, dla uproszczenia, mówią na nią Nahel, czasami przekręcając na Rahel, zaś w rodzimych stronach wołają na nią po prostu Ifrija.


W i e k:
W miejscu, gdzie się urodziła, czas się liczy nieco inaczej. Średnio jeden rok w normalnym świecie trwa tyle, co ich cztery. To, co u innych jest kwartałem, u nich jest powodem do świętowania Nowego Roku. Według lokalnego systemu ma jakieś siedemdziesiąt sześć lat. W oficjalnych papierach zaś wisi zacna liczba dziewiętnaście.

W z r o s t / W a g a:
Mierzy sobie sto sześćdziesiąt siedem centymetrów oraz waży pięćdziesiąt trzy kilogramy.

P r z y n a l e ż n o ś ć:
Pomimo wszelakich chęci, jest zwykłym cywilem.

W y g l ą d:
Nie należy do osób wysokich, nie mogąc mimo wszelakich starań dobić do zacnego metr siedemdziesiąt. Nie wygląda też na kogoś, kto przetrwałby uderzenie tirem. Ot, człowiek, dziewczę jak każde inne, które może się poszczycić rudą grzywą. Włosy niezbyt długie, ścięte na wysokości łopatek. Po bokach pojedyncze kosmyki związane są w niewielkie kucyki. Prócz tego prosta grzywka zatrzymuje się zaraz nad czerwonymi oczami. Nieco okrągła twarzyczka, zgrabny nosek oraz wyraz twarzy po którym nie wiadomo, czego się spodziewać. Na ogół chodzi w zwiewnej, beżowej, nieco krótszej sukience, przepasanym w talii szerokim pasem, na rękach zaś nosi złote, proste bransolety rodzinne. Na szyi spoczywa lekko przyciężkawy, solidny, drewniany kompas.

C h a r a k t e r:
Osoba, której rodzina zdążyła wpoić, że nie ma ludzi (ok, określenie to z pewnością średnio wyraża całość myśli, więc bardziej czepliwi mogą zastąpić to słowo "istotami") złych. Są tylko ci, którzy się zagubili i rolą innych jest zwrócić błądzących na właściwe tory. Wśród piasków pustyni nie przywykła do czegoś takiego jak luksus, a ciężka praca od zawsze nie była jej obca. Na co dzień znosząc skwar słońca wykształciła w sobie nieustępliwość, zaś potrzeba obrony wioski w którą nie raz się zaangażowała sprawiła, że pojęła podstawy walki, zaś wszelakie rozwiązania siłowe zajęły jakieś drugie miejsce na liście możliwych opcji do wyboru w rozwiązywaniu problemów. Ambitna, chociaż nie koniecznie utalentowana. Mimo wszystko pojęła tajniki czytania i pisania, które mimo tego, że wioska Nahel miało mało wspólnego z cywilizacją, zdawała sobie sprawę z tego, że takie rzeczy, w obecnym świecie, są niezbędne, nawet żyjąc w zgodzie z piaskami Grodeau. Lubi poznawać nowych ludzi i słuchać historyjek, legend, bajek - ogólnie wszystkiego, gdzie coś się dzieje. Pierwiastek lenistwa jednak gdzieś się nawet w Ifriji zakorzenił, przez co mniej istotne rzeczy lubi wykonywać na "odwal się".

H i s t o r i a:
Gdzieś zza horyzontu zaczęła wyłaniać się czyjaś sylwetka. Kobieta mieszkająca w chatce na pograniczu pustyni i bardziej zabudowanego obszaru administracyjnie należącego do Yorknew City wyjrzała za okno, by dostrzec drobnej postury dziewczę o rudych włosach, które właśnie szło w jej stronę, a w zasadzie w stronę jej domostwa. Widać było, że była zmęczona. Kobieta podeszła niedługo po tym do drzwi, do których rozpoczęło się pukanie.
- Można? - zapytało dziewczę, patrząc z nadzieją na kobietę około czterdziestki. Ta kiwnęła głową, wpuszczając ją do środka, po czym ruszyła do kuchni zaparzyć jej herbatę.
- Wydaje się, że przychodzisz z daleka. - zaczęła, licząc na jakąś rozmowę.
- Trochę. Południowe tereny. Te bardziej na wschód. Idę do miasta. - wyjaśniła szybko, po czym chwyciła gorącą herbatę w dłonie, po czym upiła kilka łyków.
- Mówisz o tych, gdzie żyją te niebezpieczne bazyliszki napadające co jakiś czas wioski? - ta przytaknęła. Posłodziła nieco herbatę, nie bardzo wiedząc, do czego jest ten biały proszek. Intuicja kazała jej sprawdzić, czy się nada do napoju. Nie było złe. Liczyła na to, że będzie bardziej gorzka. - I gdzie kilka dekad temu panowała nahel ifri. To choróbsko które ponoć roznosiło się przez krew i trochę ludzi wybiło.- dodała, licząc na to, że jej słowa tylko potwierdzą, albo nawet bardziej nakierują kobiecinę na tereny, skąd przyszła.
- To... dość daleko. Dlaczego idziesz do miasta, do tego sama? - spojrzała na nią przenikliwie, nie będąc pewna, co ma sądzić o tak niecodziennym zjawisku. To nie była społeczność, która chciała mieć cokolwiek wspólnego z cywilizacja, a ze byli niegroźni i zajmowali niewiele miejsca, to i nikt ich nie nękał. Ot, mieli swój azyl. - Brat powiedział, że... no, w cywilizacji jest... zabawnie. - w zasadzie nudziło jej się. Dni w wiosce płynęły, a ona zazdrościła bratu. Łowca, który niejednokrotnie wjechał jej na ambicję. Zdecydowanie lepiej wyjdzie na próbie prześcignięcia go w byciu lepszą w tym, co sam robi, a wioska da sobie sama radę. Jak zawsze. Umiała czytać, pisać i miała nieco grosza od brata, który postanowił się zlitować i nieco jej pomóc.
- No nic... w takim razie powodzenia. I uważaj w drodze powrotnej. - rzuciła na pożegnanie, kiedy ta wstawała od stołu. - Nie wracam. - stwierdziła, po czym pomachała kobiecie na pożegnanie. Ta jednak zatrzymała ją, jakby o czyms sobie przypomniała. - Jak się nazywasz - nieco niezręczna sytuacja. - Ifrija. - stwierdziła, unikając przedstawienia się pełnym mianem. Byłoby dziwne gdyby powiedziała, że nazywa się tak samo jak pewna zaraza. Ostatecznie kobiecina kiwnęła jej głową, pozwalając się oddalić.
Powrót do góry Go down
Athanthatsuyaki

Athanthatsuyaki


Liczba postów : 146
Join date : 05/10/2014

Ogień Pustyni Empty
PisanieTemat: Re: Ogień Pustyni   Ogień Pustyni EmptySro Paź 08, 2014 6:25 pm

No ok. Cywil nie ma Nenu, więc swój Nen poznasz podczas próby wody. A teraz możesz napisać część techniczną
Powrót do góry Go down
Nahel Ifri

Nahel Ifri


Liczba postów : 29
Join date : 06/10/2014

Ogień Pustyni Empty
PisanieTemat: Re: Ogień Pustyni   Ogień Pustyni EmptySro Paź 08, 2014 6:46 pm

TO NA KIEDY INDZIEJ, NIECH WISI:
U m i e j ę t n o ś c i:
Wytrzymałość lv 2 [60pr] - pomimo swojej aparycji posiada dośc sporą wytrzymałość, większą niż przeciętny Kowalski. Wiele ciężej jest ją zranić albo coś złamać, chociaż nie jest to niemożliwe. Mimo wszystko jest na tyle problematyczne, że byle Mietek nie będzie w stanie tego dokonać, a przynajmniej nie bez pomocy broni.
Siła lv 2 [60pr] - przeciętny człowiek nie da rady pokonać jej na rękę, chociaż mogłoby się wydawać to niemożliwe. Uderzenia potrafią nabić siniaki i łamać kości przeciętnych obywateli. Uniesie o 20kg więcej niż przeciętny człowiek, jak i jest w stanie pchnąć obiekty o 30kg cięższe niż byłyby w stanie ruszyć osoby pokroju Kowalskiego.
E k w i p u n e k:
Drewniany kompas.

Czekam na nerfy D:


Ostatnio zmieniony przez Nahel Ifri dnia Sro Paź 08, 2014 6:51 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Athanthatsuyaki

Athanthatsuyaki


Liczba postów : 146
Join date : 05/10/2014

Ogień Pustyni Empty
PisanieTemat: Re: Ogień Pustyni   Ogień Pustyni EmptySro Paź 08, 2014 6:50 pm

Akcept
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Ogień Pustyni Empty
PisanieTemat: Re: Ogień Pustyni   Ogień Pustyni Empty

Powrót do góry Go down
 
Ogień Pustyni
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Wstęp :: Kartoteka :: Zaakceptowane-
Skocz do:  
Mapa Świata